Gdy Patrycja napisała do mnie z prośbą o zarezerwowanie dla nich terminu to ucieszyłem się bardzo. Wiedziałem, że jest artystyczną duszą i razem z Maciejem tworzą wyjątkową Parę. Dlatego byłem pewien, że nasz film będzie inny od wszystkich.
Ten film potraktowałem jako wyzwanie, chciałem podejść do tematu w inny sposób. Byłem pewien, że mroczna estetyka i taki analogowy vibe im się spodobają. Artystycznie nadawaliśmy na podobnych falach więc musiało się udać!
Ten dzień był pełen silnych emocji. Widziałem jak mocne było to dla nich przeżycie. Moment przysięgi w pięknym kościele w Cieciorach był prawdziwą kulminacją. Wtedy poleciały łzy, a głos się załamał. To są te momenty, w których sam się wzruszam i jednocześnie jestem bardzo wdzięczny, że mogę być tak blisko tych przeżyć.
Potem było już weselne szaleństwo. Niech Was nie zwiedzie ten mistyczny dym.
Gdy w ogródku robiliśmy zdjęcia i film, nagle obok przeleciała chmura dymu. Okazało się, że kolega ćmił sobie e-papierosa. Natychmiast został zatrudniony jako dymiarka i puszczał bardzo fotogeniczne dymy.
W trakcie montowania końcowego filmu, lubię czasem zaskoczyć Parę Młodą i wysłać im mały teaser w ramach niespodzianki. To zdecydowanie umila oczekiwanie: