To był ślub gdzie energia dosłownie kipiała z każdej strony. Masa humoru, szczęścia i szczerej zabawy – to wszystko musiało się skończyć bardzo szalonym filmem! Sylwia i Patryk postawili na luz i wszyscy to czuli.
Skutek? Niesamowita energia którą zarazili wszystkich gości. Dawno nie widziałem tak responsywnej publiki, która czerpała mnóstwo frajdy z każdej kolejnej godziny wesela.
„- Ale jest bardzo dobra, jest taka kwaskowata trochę…”